Jerycho modlitewne

2 lutego 2020

Zapraszamy na modlitwę od niedzieli, 9 lutego, do soboty, 15 lutego - każdego dnia o g. 19.00 w DOLNYM KOŚCIELE!
Wyproś łaskę!

Moc uwielbienia i moc wołania – Modlitwa Jerycha

 „Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20)

 Jerycho to najniżej położone miejsce na świecie i jedno z najstarszych miast świata. Archeolodzy twierdzą, że to starożytne miasto otaczał podwójny mur wewnętrzny o szerokości około 4 m oraz zewnętrzny o szerokości 2 m, oceniany na około 9 m wysokości. Jerycho leży dziesięć kilometrów na północny zachód od północnego krańca Morza Martwego. Ta bliskość też ma swoją symboliczną wymowę, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że po drugiej stronie miasta znajduje się góra kuszenia.

 Ta „piekielna”, dosłownie i w przenośni, okolica uosabia te wszystkie trudne przeżycia, które zamykają człowieka na Boga i na drugiego człowieka.

 Słowo „Jerycho” nawiązuje do wydarzenia opisanego w biblijnej Księdze Jozuego.

Gdy Jozue poprowadził Izraelitów do ziemi obiecanej, jako pierwsze postanowił zdobyć właśnie Jerycho.

Miasto zostało zdobyte i zniszczone w najbardziej niecodzienny sposób.

Dlaczego mury Jerycha się runęły?  Wyglądały tak, jakby uderzyła w nie wielka bomba, jednak w tamtych czasach ludzie nie znali żadnych bomb ani nawet karabinów. Te mury zawaliły się, bo Pan Bóg dokonał cudu.

A było to tak…

Bóg powiedział Jozuemu: „Weź swoich żołnierzy i obejdźcie miasto dookoła. Róbcie tak codziennie przez sześć dni. Zabierzcie ze sobą Arkę Przymierza. Przed nią niech idzie siedmiu kapłanów i trąbi na rogach. Ale siódmego dnia obejdźcie miasto siedem razy. Potem zatrąbcie na rogach, a lud niech zacznie z całej siły krzyczeć. Wtedy mury Jerycha się rozpadną!”

Jozue i wszyscy inni zrobili tak, jak powiedział Pan Bóg. Kiedy maszerowali dookoła miasta, w ogóle się nie odzywali. Słychać było tylko kroki wojska i trąbienie rogów.

W końcu nadszedł siódmy dzień i żołnierze okrążyli miasto siedem razy. Gdy zagrały rogi, Izraelici zaczęli krzyczeć i mury naprawdę runęły!

A dwom zwiadowcom Pan Bóg powiedział: „Idźcie do domu Rachab i wyprowadźcie ją stamtąd razem z jej rodziną”. Tak jak obiecali zwiadowcy, nikt w domu Rachab nie zginął.

 Tocząc duchową walkę, kiedy WOŁAMY z Panem jednym głosem dzieją się cuda, mają miejsce uzdrowienia i uwolnienia.

Pan Bóg nie obiecuje, że będzie łatwo, ale Jego droga jest drogą miłości. Drogą, która przez krzyż prowadzi do życia.

Szatana droga wydaje się łatwa, lekka i przyjemna, ale jest pozbawiona miłości i prowadzi do śmierci wiecznej. Diabeł nie kocha ludzi. On nas nienawidzi. To z zazdrości o człowieka stał się tym kim jest. Z nienawiści do ludzi, chce nam wmówić, że nic Boga nie obchodzimy, że nas nie kocha i że to całe zło na świecie to właśnie Bóg sprowadził. Tylko, że  Zły jest ojcem kłamstwa, a jego największym sukcesem jest to, że tak wielu ludziom wmówił, że diabła nie ma, albo, że to taki śmieszny stworek z czerwonymi rogami i zawadiackim ogonkiem.

Tylko, że ten stworek jest sprytny i zniszczy każdego, kto nie będziesz trzymał z Bogiem.

Wystarczy rozglądnąć się dookoła, aby zobaczyć na własne oczy jak wiele zła się dzieje na świecie. Jak wielu ludziom brakuje miłości. Jak wiele krzywdy i dramatów ludzkich wynika z braku miłości.

Cuda, które znamy z Biblii nie przestały się dziać wraz z ostatnimi kartami Pisma Świętego. Był czas Boga Ojca, był czas Jezusa Syna Bożego. Teraz jest czas Ducha Świętego.

Pozwólmy Mu działać! Nie bójmy się wołać do Pana, w każdej sytuacji!

Niech całe nasze życie będzie na Bożą chwałę. Jak się modlimy, wołajmy wytrwale i głośno. Pozwólmy, aby Pan dał nam wszystko, cokolwiek potrzebujemy. Może niektórzy uważają, że Stwórca dał nam rozum i lekarzy, więc z tego mamy korzystać, a nie zawracać Mu głowę na przykład, stanem swojego zdrowia.

Tylko, że Bóg właśnie tego chce. Możemy modlić się nie tylko w ciężkich sytuacjach, ale także w zwykłych codziennych trudach.

Wołajmy do Boga jak dzieci do ojca, do skutku, a Bóg obdarzy nas swoim błogosławieństwem. Czasem zadziała bezpośrednio. Innym razem, przez ludzi, których nam pośle, czasem przez przez splot, jak zwykliśmy mawiać, „dziwnych przypadków”.

Wszystko w swoim czasie. Pan Bóg działa i to nie nam wyrokować, czy modlitwa została wysłuchana, czy nie.

Jeżeli choć kilka osób zmieni swoje życie, to już będzie to cud. 

 Uwielbienie to modlitwa, która uznaje, że Bóg jest Bogiem. Modlitwa, która najbardziej podoba się Bogu.

 Kiedy uwielbiamy Pana, On bierze nas w swoje ręce. Nie ma nic piękniejszego i cudowniejszego w życiu, jak pozwolić Bogu właśnie na to. Jeśli nie stawiamy oporu, zaczynamy coraz konkretniej i intensywniej doświadczać Jego obecności.

Modlitwa uwielbienia czyni nas podatnymi na Boże działanie. Otwiera nasze umysły i serca na dary łaski.

Bóg nie przychodzi do nas jedynie po to, by chwilę z nami pobyć, sprawić, że poczujemy się lepiej, a zaraz potem wrócić na swój tron w niebie.

Pan Bóg zawsze jest przy nas. Modląc się uwielbieniem, pozwalamy Mu przyjść do nas i to z mocą. Raz przyszedłszy, Bóg pozostanie w nas tak długo, jak tylko Mu na to pozwolimy. Bóg nigdy nie pozostaje w nas bierny, dotyka naszych serc, uzdrawia, uwalnia, podnosi, pociesza…

Wiele cudów dokonuje się podczas modlitwy uwielbienia. I wcale nie chodzi tu o spektakularne przejawy Bożej mocy, obserwowane niekiedy w wielotysięcznych zgromadzeniach modlących się ludzi. Nie mniejsze cuda zdarzają się w ukryciu, kiedy przebywamy z Panem sam na sam, spotykam Go w intymności swojego serca.

Pan przychodzi do nas z czułością i troską. Bywa też, że nas upomina, zaprasza do głębszego nawrócenia, wskazuje drogę, uzdalnia do większej ufności, miłości i wiary. Obdarza nową wolnością wobec lęku, smutku, nałogów… nie jest obojętny wobec naszych uczuć, przemienia je i integruje.

W oczach Boga wszyscy jesteśmy wyjątkowi i niepowtarzalni, a problemy i ograniczenia istniały i będą istnieć. Pamiętajmy jednak, że one są do rozwiązania i nawet z najgorszej sytuacji zawsze jest wyjście.

Modlitwa Jerycha trwa siedem dni, tyle ile trwało oblężenie Jerycha, w obecności Jezusa Eucharystycznego, gdyż modlitwa staje się potężniejsza, kiedy na przedzie wojsk kroczy Arka Przymierza.

Uwielbienie jest modlitwą głoszącą zwycięstwo Pana.

Nie jest to ani modlitwa wstawiennicza ani błagalna.

Unikamy narzucania Panu gotowych rozwiązań.

Pan Bóg sam daje rozwiązania w zadziwiający dla nas sposób.

Nieszczęśliwy to ten, który nie potrafi znosić nieszczęścia.

Bias z Prieny

Polecamy

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
120 0.052428960800171